Krótka notka w locie, skoro już wpadłem.

 

 Na NE dyskutowaliśmy kiedyś o bezzasadności ekonomicznej wiatraków, szczególnie w szerszym ujęciu energetycznym. Dlatego tych, którzy tamte dyskusje pamiętają może zdziwić fakt, że skłaniam się do postawienia sobie czegoś takiego.

Nasze ówczesne obliczenia nie uwzględniały wszystkich kosztów. Liczyły koszty pozyskania energii, gdzie przeciwstawiano sobie koszt wzniesienia i uruchomienia wiatraka, do ceny prądu sieciowego, albo kosztu wytworzenia w elektrowni np węglowej, wskazywano również, że wiatrak głównie - nie pracuje, bo nie ma wiatru.

Nigdy nie uwzględnialiśmy kosztów takich jak np konieczność rozprowadzenia sieci. Zresztą dla tamtych dyskusji makroenergetycznych słusznie.

Obecnie prywatnie potrzebuje zasilania w dość znacznej odległości, od punktów podpięcia i nagle okazuje się, że mi się opłaca postawić niezależny wiatrak, jako źródło z minimalną siecią wokół słupa, zamiast ciągnąć dziesiątki/setki metrów profesjonalnej sieci podziemnej, tymbardziej, że okresowe zaniki zasiania w tym miejscu nie będą przesadnie uciążliwe, a NIE podłączanie do istniejącej sieci, obniży jeszcze koszty związane z synchronizacją.

Myślę o pionowym, ma nominalnie mniejsze moce, które przesadnie potrzebne max-moce mi nie są, za to pracuje w szerszym paśmie, jest niższy i wydaje mi się, że lepiej się prezentuje.

Tyle